„Warszawa da się lubić…” śpiewał Adolf Dymsza. Gdyby nasza młodzież znała tę piosenkę to śmiało mogłaby ją sobie zanucić. Wczorajszy wyjazd klasy IVa do Warszawy trzeba uznać za bardzo udany. I choć zaczęło się z małymi przygodami i choć dwójka uczniów z powodu choroby nie mogła z nami spędzić tego czasu, to pozostali bawili się wybornie. Przy okazji Julii i Kubie życzymy turbo szybkiego powrotu do zdrowia!
Zwiedzanie wystaw w Centrum Nauki Kopernik zakończone pokazem w Planetarium, przejażdżka metrem czy jak przystało na klasę sportową wizyta na PGE Narodowym dostarczyła nam sporej dawki pozytywnych emocji. Oczywiście jak Warszawa, to i Syrenka Warszawska, jeden z najważniejszych symboli stolicy. Całość zwieńczona wytworną kolacją w… restauracji pewnego amerykańskiego koncernu, którą niestety nasza młodzież uwielbia – na szczęście jeśli z umiarem, to wszystko jest dla ludzi ;)
Bogusiowi Sierba dziękuję za pomoc w ujarzmieniu mojej gromadki, a panu Andrzejowi i firmie „Kurier Jankowscy” za bezpieczną podróż.
Wychowawca klasy Marcin Wrutniak